Statystyczny konsument jest stworzeniem, na które z każdego rogu czyhają pułapki zastawione przez cwanych marketingowców i wyrachowanych sprzedawców. Zewsząd presja, naciski, banery, pranie mózgu, trudno nie dać się złamać. Szczególnie jeśli czasu na zakup mamy niewiele, albo co gorsza, następuje okres, w których na zakup prezentów ruszają stadnie wszyscy, wtedy urzeczeni magiczną atmosferą łatwo wyłączamy myślenie. Czy jest jakiś sposób, żeby po powrcie nie żałować bezmyślnie wydanych pieniędzy? Czy są jakieś triki, które pozwolą się przed tymi magicznymi sztuczkami ustrzec?
Otóż na szczęście tak. Jeśli nie chcemy przeklinać każdego powrotu ze sklepu warto przyswoić sobie poniższe zasady rozsądnych zakupów. Pierwsza, święta i najważniejsza zasada – do sklepu wchodzimy wyłącznie po to co chcemy kupić. Nie chodzimy, nie oglądamy, najlepiej zróbmy listę zakupów, a między alejkami poruszajmy się ze spuszczona głową. Niestety większość sklepów zorganizowanych jest w taki sposób, aby najbardziej chodliwe towaru umieszczone były na samym końcu, co jednocześnie zmusza nas do przejścia całego sklepu, aż trafimy do celu. A po drodze czeka wiele pstrokatych, pachnących, kłujących w oczy zasadzek. Jest taki czas w roku, że najwięcej kupuje się właśnie prezentów, i są wśród nich takie, które nie tracą popularności mimo upływu lat. Te towary z pewnością nie będą umieszczone tylko i wyłącznie przy wejściu.
Kupując prezent bez pomysłu łatwo można ulec chwilowej emocji, wybierając coś poleconego przez troskliwego sprzedawcę, co jednak nie do końca może przypaść do gustu obdarowanemu, co oczywiście uświadomimy sobie po powrocie do domu. Żelazną zasadą jest więc przemyślenie co mogło by się danej osobie spodobać, najlepiej wybrać również ze dwa warianty awaryjne i iść na podbój sklepów po zdobycie konkretnej rzeczy. Nie wszystkie sklepy bowiem umożliwiają zwrot towaru, a czasem jeśli jest taka możliwość, to jedynie poprzez oddanie pieniędzy na specjalnie wydaną kartę, z której środki można wykorzystać, a jakże, tylko i wyłącznie w tym sklepie. Szukając specjalnego prezentu możemy trafić na sklep, w którym nigdy więcej już byśmy się nie pojawili, no chyba że mamy kartę z pieniędzmi do wydania, wtedy już nie ma wyboru.
Produkty będące popularnymi prezentami często obejmowane są przeróżnymi promocjami. Albo są w niższej cenie, albo dwa w cenie jednej, albo dają za niewielkie pieniądze coś ekstra. Przed podjęciem ostatecznej decyzji należy trzy razy zastanowić się, czy to jest prezent, który byśmy wybrali gdyby nie wielka, czerwona plakietka z wrzeszczącym napisem. Czy na pewno potrzebujemy dwóch sztuk, albo tego ekstra bonusu? Czy po prostu ulegliśmy magii zakupów i zachowaliśmy się jak książkowy przykład konsumenta? Wyjdź ze sklepu i odpowiedz sobie na te pytania na chłodno. Najlepiej się z tym prześpij i wróć jutro.
To zresztą rada kolejna. Kupując jeden prezent może nie ma takiej potrzeby, ale już szykując więcej niespodzianek, warto poświęcić dzień na rekonesans i przemyślenie strategii. Być może niektóre rzeczy uda się taniej znaleźć w sieci, a jeśli nie, to decyzja o zakupie będzie przynajmniej dobrze przemyślana.